Pomoc dla Ukrainy – jak robić to mądrze? Samodbanie w kontekście dbania o innych.
Autor: Gabriela Urban
Wiele osób ze współczuciem patrzy na cierpienie ludzi z Ukrainy. Wiele z nas całym sercem angażuje się w pomoc Uchodźcom. Wielu także w tak trudnej sytuacji zapomina o sobie samych. Jak pomagać, nie zaniedbując przy tym samego siebie?
Zapytaj siebie: co realnie mogę zrobić?
Pierwszym krokiem w mądrym niesieniu pomocy jest zastanowienie się, jak miałaby ta pomoc wyglądać. Pomyśl o tym, czego mogą potrzebować osoby doświadczające sytuacji wojny. Czy to będą rzeczy materialne, czy wsparcie psychologiczne. Może trzeba będzie pomóc w zorganizowaniu noclegu, przejazdu do innego miasta, a może zwykła kanapka zaspokoi aktualne potrzeby. Zadając sobie te pytania, dobrze jest mieć świadomość, że sytuacje stresowe mogą w każdym wywołać zupełnie inną reakcję. Prawdopodobnie pierwszym naszym skojarzeniem z reakcją na wojnę jest smutek, rozpacz i żal, ale możliwości jest znacznie więcej.
Reakcje emocjonalne wpływają bezpośrednio na nasze potrzeby. Jednak zawsze na pierwszym miejscu są dla człowieka potrzeby fizjologiczne. Abraham Maslow przedstawił tę zasadę w formie piramidy, której podstawę stanowią właśnie potrzeby fizjologiczne, następna w kolejności jest potrzeba bezpieczeństwa, przynależności. Wyżej znajduje się potrzeba uznania, a na samym szczycie potrzeba samorealizacji. Co ważne, potrzeby niższego szczebla muszą zostać zaspokojone, aby móc pracować na poziomie np. potrzeby uznania. Pożywienie, możliwość umycia się, miejsce do spania i szansa na odpoczynek to tak naprawdę fundament każdej pomocy, którą dajemy drugiemu człowiekowi.
Kiedy osoba zaspokoi swoje potrzeby fizjologiczne, możemy pracować wyżej – nad poczuciem bezpieczeństwa, przynależności, uznania, aż do poszukiwania obszarów samorealizacji. Chodzi przede wszystkim o to, aby mieć solidne fundamenty i od nich zacząć. Mamy dać odczuć przychodzącym do nas ludziom: “Jesteś tu bezpieczny/bezpieczna. Zatroszczymy się o Ciebie.” – to właśnie mówimy, dając ludziom posiłek, schronienie lub czyste ubranie. Często wydaje nam się to trywialne, ale od tego wszystko się zaczyna. W sytuacji zagrożenia życia nie potrzebujemy natychmiastowo psychoterapii. Najpierw potrzebujemy zadbać o swoje ciało, następnie oczyszczamy umysł, uwalniamy emocje, dopiero na końcu pracujemy nad tym, co się wydarzyło i staramy się przekuć traumę w energię życiową. Zgodnie z tym schematem, po zaspokojeniu potrzeb fizjologicznych, możemy zaproponować Osobom Uchodźczym dołączenie do naszej codzienności. To może być pójście na spacer, pomoc w zakupach, wspólne spotkanie ze znajomymi. Takie zaproszenia sprawią, że poczują się częścią naszego życia i społeczności, a to włączenie jest podstawą poczucia bezpieczeństwa, pewności, że nic im tutaj nie grozi. Poczucie bycia wśród swoich da również przestrzeń do zatroszczenia się o swoją psychikę. Mając bezpieczną bazę, możemy zaproponować kontakt z psychologiem – na końcu artykułu znajdują się linki do stron oferujących pomoc psychologiczną.
Co mogę dać od siebie?
Zacząć powinniśmy również od zastanowienia się nad tym, jakimi zasobami dysponujemy. Może w domu jest wolny pokój, który moglibyśmy udostępnić potrzebującym noclegu? Mamy dwie wiosenne kurtki i trzy pary butów, którymi możemy ogrzać zmarzniętych przybyszów? Wiele z nas może także czuć chęć podzielenia się swoimi umiejętnościami czy rękami do pracy. Sortowanie darów, praca administracyjna czy wsparcie psychologiczne to kilka możliwości.
Spora część społeczeństwa poczuła się zobligowana do pomagania. Ofiarowują swoje zdolności, pieniądze, czas. To sprawia, że wzrasta w nas poczucie wspólnotowości jako narodu – widzimy, że jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy razem. To uczucie uskrzydla. To uczucie sprawia też, że chcemy dać z siebie wszystko. A czasem jeszcze więcej.
Biegniesz w wyścigu czy sztafecie?
W sieci krąży już stwierdzenie, że pomoc Ukrainie to nie wyścig, a maraton. Niektórzy dodają jeszcze celniejsze określenie – to sztafeta. Co to tak naprawdę znaczy?
Nasza pomoc nie jest jednorazowa, doraźna, nie daje natychmiastowych efektów. Nie wiemy, kiedy wojna się zakończy, a jej skutki z pewnością będą nam towarzyszyć jeszcze dłużej. Dlatego nasze siły muszą być umiejętnie rozłożone. Tu sprawdza się stare przysłowie “Trzeba liczyć siły na zamiary”. Bo chęć pomocy, dobre serce i ofiarność to jedno, ale świadomość swoich możliwości i granic umożliwia pełne wykorzystanie swojego potencjału. Aktualna pomoc i jej porównanie do sztafety jest bardzo trafne, ponieważ to nie jest konkurs, kto da więcej i kto wytrzyma dłużej. To proces, w którym jesteśmy razem, w którym wspólnie tworzymy lepszą rzeczywistość dla ludzi, którzy mierzą się z horrorem. Kiedy jedna osoba z zespołu traci siły, obok są inni, którzy przejmą jej pałeczkę.
Nie bój się prosić o pomoc
To nie Twoja słabość, a wielka mądrość, jeśli jesteś w stanie stwierdzić, że już więcej nie zniesiesz i potrzebujesz odpoczynku. To nie tchórzostwo, a odwaga, kiedy powiesz, że się boisz i nie dasz rady, prosząc o pomoc kogoś innego. Musimy pozbyć się wmówionych nam schematów: że trzeba, powinniśmy, mamy zawsze dawać radę i dawać z siebie wszystko. Dajemy z siebie wszystko, każdy wedle swoich możliwości. Masz wokół siebie ludzi, którzy idą w tym samym kierunku, skorzystaj z tego, daj sobie pomóc. Angażowanie się do granic możliwości sprawi, że teraz będziesz w stanie dać konkretną pomoc, ale za kilka dni siły opadną.
To wygląda jak wspinanie się na stromy szczyt – w końcu dochodzisz do ostatniego punktu, z którego dalej się nie da, a wycieńczenie biegiem pod górę sprawia, że najszybszą drogą schodzisz z powrotem. A najszybsza droga to ta w przepaść wypalenia. W mądrej pomocy nie chodzi o to, byśmy spalili się dla potrzeb innych. Aby efektywnie służyć drugiemu człowiekowi, potrzebujemy wybudować stabilne schody, po których możemy się wspinać i czasem przystanąć. Stopniami, na których możemy się zatrzymać są regularne chwile odpoczynku od angażującej pomocy. W ten sposób jesteśmy w stanie osiągnąć dużo więcej. W tym wszystkim nie jesteś sama, nie jesteś sam. Chęć pomocy powinna dotyczyć także Ciebie – bo Ty również jej potrzebujesz.
Czy myślenie o sobie w obliczu dramatu drugiego człowieka jest egoizmem?
Od dziecka słyszymy, że mamy pomóc koledze, że mamy się dzielić, nie być egoistami. Te słowa wciąż w nas są i powodują ogromne trudności w świadomym niesieniu pomocy. Zacznijmy od tego, że nic nie musimy, ale możemy. To ogromna zmiana, kiedy zaczniemy myśleć o naszych obowiązkach w kategorii możliwości, jakie daje nam życie. Inną kwestią jest to, że mamy prawo do powiedzenia “nie”, zdecydowania, że nie chcemy się dzielić. I to nie jest egoizm. To, że nie oddajesz wszystkich ubrań dla Uchodźców, ale zostawiasz je także dla siebie, to nie egoizm, to świadomość, że Ty też masz potrzeby. I niezależnie, czy chodzi o ubrania, czy o poświęcanie swojego czasu na pomoc, masz prawo zadbać o swoje potrzeby. One są równie ważne.
Tu ponownie odwołam się do piramidy potrzeb Maslowa: jeśli nie zaspokoimy naszych podstawowych potrzeb, czyli między innymi odpoczynku, nie będziemy w stanie zaspokoić potrzeb wyższego rzędu, wśród których znajduje się niesienie pomocy potrzebującym. My sami jesteśmy narzędziem niosącym pomoc, dlatego, mówiąc obrazowo, musimy mieć czas na naładowanie baterii. Fotograf również musi zrobić przerwę w pracy, aby naładować akumulator. Rozładowany aparat nie zrobi zdjęć. Podobnie my, jakkolwiek byśmy się starali, bez odpoczynku nie będziemy w stanie osiągnąć zamierzonych efektów.
Co jeśli aktualna sytuacja jest dla mnie trudna i nie jestem w stanie pomóc?
To jak najbardziej w porządku. Wszyscy znaleźliśmy się w nowej i trudnej sytuacji. Stres, lęk, niepokój, poczucie bezradności i tym podobne to naturalne reakcje na nienaturalne zjawiska, jakie nas dotykają. A aktualna sytuacja jest dla nas nienaturalna.
Poczucie, że w tym momencie potrzebujesz zaopiekować się sobą, jest okej. Angażowanie się w pomoc Uchodźcom jest tak samo okej. To nie jest tak, że tylko jedna opcja jest właściwa. To zdanie przewija się przez cały artykuł, ale napiszmy wprost: Troska o siebie to wyraz troski o innych. Nie bój się tego. Twoja potrzeba bycia ze sobą, zapewnienie sobie poczucia bezpieczeństwa, to budowanie solidnych fundamentów. Nie obarczaj się tym, że inni robią coś dla innych, a Ty nie. Może potrzebujesz więcej czasu na oswojenie się z nową sytuacją. Może nie czujesz się na siłach. Może za jakiś czas się to zmieni. A może nie. I wszystkie opcje są okej.
Poczucie bezpieczeństwa, jakie masz dla siebie to tak naprawdę znacznie więcej. Inni, przebywając obok Ciebie, będą też czuli się bezpiecznie. To wielka wartość pomagać swoją obecnością. Nie ma lepszej ani gorszej formy pomocy, każdy znajduje swoją ścieżkę.
Jak zastosować to wszystko w praktyce?
- Zorientuj się, jakie są formy pomocy w Twojej okolicy.
- Zdecyduj, co Ty możesz zrobić, dać, zaoferować.
- Zastanów się, jakim czasem i zasobami dysponujesz.
- Uwzględnij czas na odpoczynek!
- Angażując się w pomoc, pamiętaj, że Ty też możesz potrzebować pomocy.
- Nie musisz pomagać tak jak inni.
- Jeśli w aktualnej sytuacji potrzebujesz zadbać o siebie – zrób to.
- Pamiętaj, że każdy pomaga na swój sposób i to okej, jeśli nie jesteś w stanie robić tego tak jak inni.
- Troszcząc się o siebie, troszczysz się o innych.
- Zaufaj specjalistom – linki do miejsc, które oferują darmowe wsparcie psychologiczne:
w języku ukraińskim:
https://forummigracyjne.org/
https://www.damian.pl/
https://brpd.gov.pl/2022/02/25/uwaga-pomoc-800-12-12-12-po-ukrainsku/
w języku polskim:
https://www.cphelp.pl/?gclid=Cj0KCQjw_4-SBhCgARIsAAlegrVcQlUSz4bEtn_WRlt6MIpYihNTEIxBCDPFYFEl9Hm1aO7X9X1df9EaAtJXEALw_wcB
https://oik.krakow.pl/
https://razem-fundacja.org/
https://mamanahustawce.pl/kontakt
Bibliografia: