Emocje przyszłej mamy – Od czego zależą? Jak sobie z nimi radzić?

Autor: Anna Roszkowska Psycholog

Poczucie szczęścia, spełnienia, błogość, ciekawość, zdumienie, niepewność, strach, żal, cierpienie, gniew – cała gama uczuć może towarzyszyć kobiecie na wieść o zajściu w ciążę. Mogą się one ze sobą mieszkać, przeplatać, przechodzić płynnie z tych pozytywnych do mniej przyjemnych, przykrych i trudnych. Wiele czynników wpływa na samopoczucie przyszłej mamy, począwszy od jej uposażenia biologicznego, kondycji fizycznej, psychicznej oraz środowiska społecznego, w którym żyje.

 Istotne znaczenie ma fakt czy ciąża jest planowana, oczekiwana, chciana czy przypadkowa. W pierwszym wypadku wydawać by się mogło, iż naturalnie pojawią się emocje pozytywne. Pewnie tak będzie, ale nie jest niczym złym, jeśli jednocześnie kobieta poczuje się niepewnie co do tego jak tę ciążę będzie znosić, czy łatwo zaakceptuje zmiany zachodzące w swoim ciele, czy poczuje się gotowa do roli bycia mamą, pełnienia nowych obowiązków i przyjęcia odpowiedzialności już nie tylko za siebie, ale także za życie, które w sobie nosi. Te obawy mogą się pojawić zwłaszcza w sytuacji, kiedy kobieta nie miała w planach urodzenia dziecka, a tym bardziej, gdy ciąża jest niechciana.

Kluczowe okażą się zasoby przyszłej mamy w poradzeniu sobie z nieoczekiwanym wydarzeniem, które jest poważną życiową zmianą. Zasoby to wszystkie czynniki, które pomagają jednostce podołać stresującym wydarzeniom, których doświadcza (R. Poprawa, 1996). I Heszen i H Sęk (2012) wymieniają wśród zasobów biologiczne, psychologiczne i interpersonalne  właściwości jednostki oraz właściwości sieci społecznych: więzi, grupy odniesienia, w szczególności grupy wsparcia i cechy środowiska fizycznego, przyrodniczego, cywilizacyjnego. Innymi słowy, to, jak przyszła mama poradzi sobie z tym wyzwaniem, zależy od warunków zewnętrznych, takich jak: sytuacja materialna, mieszkaniowa, osobista, wsparcie partnera i bliskich osób, ale także, a może przede wszystkim – od jej wewnętrznej siły, osobowości, temperamentu, umiejętności odnalezienia siebie w nowej rzeczywistości. 

Istotnym zasobem jest również umiejętność szukania pomocy i wsparcia. Nie jest to oczywiste, zważywszy na nasz kontekst kulturowy i mity, jakimi obrosło macierzyństwo. Mówi się o „stanie błogosławionym”, o „cudzie narodzin”, który niweluje ból w trakcie porodu, o tym, że macierzyństwo jest czymś naturalnym i intuicyjnym, a więź z dzieckiem – oczywistym faktem, o „Matce Polce”, która poświęca się w pełni obowiązkom na rzecz dzieci i rodziny. Kobiecie wychowanej w przeświadczeniu jak powinno wyglądać macierzyństwo i jak ona powinna się czuć jako przyszła mama nie łatwo przyznać się do swoich obaw i trudnych emocji, jakie odczuwa. W dodatku typowe reakcje otoczenia w stylu: „Nic się nie martw”, „Nie ma co dramatyzować”, „Wszystko będzie dobrze”, „Nie ty pierwsza będziesz rodzić” są niejako zaprzeczaniem tym uczuciom, odbierają kobiecie prawo do przeżywania tej życiowej zmiany na swój własny sposób. 

Ważna jest więc świadomość  młodej mamy, że ma prawo odczuwać to, co odczuwa – lęk przed nieznanym, obawy czy się sprawdzi jako mama, mogą się nawet pojawić wątpliwości co do tego czy poczuje więź i miłość  do swojego dziecka. Fakt negowania, braku społecznego przyzwolenia na „niewłaściwe” w tym kontekście emocje jest dodatkowym obciążeniem dla kobiety, która może sobie pomyśleć, że  jest z nią coś nie tak i może zmagać się z poczuciem winy i osamotnienia. Należy „odczarować” wizję uśmiechniętej i radosnej kobiety ciężarnej, która nie może się doczekać cudu narodzin oraz propagować działania pomocowe i zwiększać dostęp do nich dla osób, które takiego wsparcia potrzebują. Odpowiedzią na potrzeby młodych mam jest powołanie do życia naszej Fundacji, gdzie mogą się zgłosić panie, które chcą zwyczajnie porozmawiać o swoich rozterkach, ale także otrzymać profesjonalną pomoc psychologiczną i psychoterapeutyczną. 

Kolejnym wyzwaniem naszych czasów jest model współczesnej rodziny, która przeszła transformację na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat i z rodziny wielopokoleniowej  ewoluowała w kierunku nuklearnej. Niegdyś transfer wiedzy dotyczący opieki i wychowania dzieci odbywał się z matki na córkę w naturalny sposób w obrębie wspólnego gospodarstwa domowego. Obecnie rodzina złożona z rodziców i dzieci ma często ograniczony kontakt z seniorami rodu, a kobieta, która przygotowuje się do roli mamy niejednokrotnie staje w sytuacji zupełnie nowej, bo nigdy nie miała doświadczenia z narodzinami ani z opieką nad dzieckiem w swojej najbliższej rodzinie. Ponadto szybkie zmiany, jakie się obecnie dokonują w medycynie i w naukach społecznych, postęp techniczny i cywilizacyjny rzucają zupełnie nowe światło na tematykę opieki i wychowania dziecka, co sprawia, że rady naszych babć i mam się dezaktualizują i trzeba poszukiwać optymalnych rozwiązań, które scalą tradycyjne wartości z nowoczesną wiedzą, aktualnymi standardami i wymaganiami społeczno-cywilizacyjnymi. 

Współczesna kobieta ma swoje ambicje osobiste, zawodowe, naukowe. Jest już nie tylko strażniczką domowego ogniska, ale ma wiele innych zadań do wypełnienia. Poradzenie sobie z wiadomością o ciąży zależy od etapu w życiu – od gotowości na przyjęcie nowego wyzwania, od własnej oceny swojej sytuacji życiowej – prywatnej i zawodowej, od tego czy to jest dla kobiety odpowiedni  moment na dziecko. Chęć pogodzenia wszystkich obowiązków i ambicji w obliczu pojawienia się nowego członka rodziny może budzić niepewność i dyskomfort, a nawet swego rodzaju żałobę. Kobieta żegna się bowiem bezpowrotnie ze swoim dotychczasowym życiem, w którym pojawią się nowe obowiązki i zadania. Ważne jest by przyjąć taką optykę przyszłości, która ujmie zmianę jako niezbędny i nieuchronny moment życia i, mimo burzenia starego porządku, da pole do zbudowania czegoś dobrego i wartościowego, wprowadzi nową jakość. Pomaga też świadomość, że zmiana jest rozwojowa – pozwala wkraczać w nowe role i realizować nasz potencjał osobisty i społeczny. 

Skala Oceny Społecznego Reagowania (SRRS) stworzona przez dwóch psychiatrów T. Holmesa oraz R. Rahe’a (1967), która określa punktowo (od 0 do 100) „wagę” wydarzenia życiowego pod względem doświadczanego przez jednostkę stresu wysoko plasuje sytuacje związane z życiem osobistym. Oto pierwsze 14 punktów tej skali:

  1. Śmierć współmałżonka 100
  2. Rozwód 73
  3. Separacja lub rozstanie 65
  4. Pobyt w więzieniu 63
  5. Śmierć bliskiego członka rodziny 63
  6. Ciężka choroba lub wypadek z uszkodzeniem ciała 53
  7. Ślub 50
  8. Zwolnienie z pracy  bezrobocie 50
  9. Pojednanie z małżonkiem 45
  10. Przejście na emeryturę 45
  11. Znacząca zmiana stanu zdrowia lub zachowania członka rodziny 44
  12. Ciąża 40
  13. Problemy seksualne 39
  14. Pojawienie się nowego członka rodziny 39.

Łącznie skala zawiera 43 stresujące wydarzenia życiowe. Ich obecność przeliczona na punkty prognozuje ryzyko wystąpienia w najbliższych latach chorób somatycznych u osób, które uzyskały wysokie wyniki. Zauważmy, że ciąża ma 40 punktów, a urodzenie dziecka – 39. Są to więc sytuacje, która mogą generować silny stres. Podejście to spotkało się z krytyką w środowisku naukowym, gdyż wydarzenie nie jest stresujące samo w sobie, lecz jego ocena zależy od indywidualnych zasobów  i kompetencji w radzeniu sobie konkretnej osoby.  Wydarzenie jest oceniane jako zagrażające lub stanowi wyzwanie, któremu można sprostać, dlatego też ciąża może rodzić w kobiecie uczucie radości i spełnienia, może być motorem napędzającym do działania i budowania szczęśliwej wizji przyszłości, ale może być też z drugiej strony doświadczeniem na tyle trudnym i stresującym, że przekracza zasoby przyszłej mamy, która sama nie potrafi sobie z nim poradzić . 

Zgodnie z teorię E.H. Eriksona (1968) każdy człowiek musi przejść w swoim życiu osiem kryzysów, które wymagają wypracowania rozwiązań, przystosowania się do wymogów, jakie jednostka napotyka w toku swego rozwoju i wiążą się z zaspokojeniem nowo pojawiających się potrzeb. Etap szósty dotyczy wczesnej dorosłości (19-30 lat) i rozwiązania kryzysu intymność versus izolacja. Osiągnięciem tego okresu rozwojowego jest zbudowanie satysfakcjonującego związku intymnego, który stanowić będzie bezpieczną bazę dla przyszłej rodziny. Jeśli kobieta nie przejdzie pozytywnie przez ten etap może być jej trudno ze świadomością braku oparcia w partnerze, ojcu dziecka, bycia samej w obliczu nowego wyzwania i zadania rozwojowego, jakim jest posiadanie potomstwa. Jednakże wkraczanie w kolejne stadia rozwojowe wraz z podejmowaniem przypisanych im zadań jest naturalne i nieuchronne, wynika z naszej ludzkiej natury. Siódmy kryzys – produktywność (płodność) versus stagnacja (31-50 lat) stawia przed jednostką wyzwanie bycia rodzicem i otaczania troską tych, którym dało się życie. Samo nazwanie kolejnych zadań życiowych „kryzysami” pokazuje jak ważne i trudne są to etapy oraz  podkreśla, że zawsze istnieje ryzyko nieporadzenia sobie z nimi. 

W radzeniu sobie z nową rzeczywistością ma ogromne znaczenie dotychczasowe doświadczenie życiowe przyszłej mamy – czy jest to pierwsza ciąża, czy kolejna, jeśli kolejna – to w jaki sposób przeżywała poprzednie ciąże, porody, pierwsze dni, miesiące bycia z dzieckiem, czy  doświadczyła poronienia, czy leczyła się z powodu bezpłodności, czy ciąża jest zagrożona, jak wyglądał okres okołoporodowy u jej znajomych czy kobiet z rodziny. Wszystkie te okoliczności mają ogromne znaczenie dla kondycji psychicznej kobiety w ciąży. Oczywiście rzetelna opieka medyczna jest podstawą, żeby zapewnić bezpieczeństwo mamie i dziecku, ale strach i obawy mogą w niej pozostać i towarzyszyć przez całe dziewięć miesięcy aż do dnia rozwiązania. 

Jak sobie radzić w obliczu tych trudności? Tylko kobieta wie, choć może sobie tego nie uświadamia. Może się czuć przybita, przytłoczona, bać się, że sobie nie poradzi teraz i po urodzeniu dziecka. W psychologii narracyjnej mów się, że klient jest ekspertem od swego życia, bo to on zna siebie najlepiej i w głębi duszy wie jak sobie poradzić, a jeśli trudne emocje przysłaniają mu odkrycie tych umiejętności, terapeuta pomaga w ich odkryciu i zastosowaniu do radzenia sobie. Co możemy zrobić sami, żeby sobie pomóc? Uświadomić sobie, że czarna wizja przyszłości  pogrążanie się w złych myślach ciągną nas w dół. Dobrze zastanowić się co nam już pomagało kiedyś w trudnych sytuacjach, jak sobie radziliśmy i spróbować to wykorzystać. Jak powiedziała Insoo Kim Berg, współtwórczyni podejścia skoncentrowanego na rozwiązaniach,  do swojej pacjentki cierpiącej na depresję: „Jak to się stało, że pani dzisiaj wstała z łóżka?”. W trudnej sytuacji już sam fakt, że zmotywowaliśmy się, żeby zacząć nowy dzień, wykonać codzienne czynności, zgłosić się po pomoc do terapeuty jest naszym ogromnym zasobem. Trzeba doceniać nawet takie małe rzeczy, bo one mówią wiele o naszej sile. 

Teoria przywiązania J. Bowlby’ego  (1971) kontynuowana przez M. Ainsworth (1979) pokazuje jak ogromy wpływ ma więź emocjonalna łącząca mamę i dziecko od chwili narodzin na jego rozwój i późniejsze funkcjonowanie w dorosłym życiu. Można założyć, że budowane tej więzi zaczyna się już na etapie ciąży. Kobieta ma jakieś uczucia względem dziecka, oczekiwania, wizję macierzyństwa. To ważny, początkowy etap rozwoju relacji mamy z dzieckiem i warto zadbać, żeby zalążki tej nowo tworzącej się więzi były obiecujące i dawały nadzieję na rozwój bezpiecznego stylu przywiązania w diadzie mama – dziecko w przyszłości. Jeśli kobieta dostrzega przeszkody, nie widzi tego dobrego początku swojej relacji z niemowlęciem mogą jej towarzyszyć trudne emocje oraz wyrzuty sumienia. Warto wówczas zadbać o zapewnienie jej zrozumienia i wsparcia. 

Według psychologii narracyjnej życie każdego człowieka jest pisaniem indywidualnej historii –  tylko od nas zależy jaką opowieść o sobie stworzymy, jak przeżyjemy okres ciąży, jaki scenariusz wybierzemy, jak potem będziemy budować relacje z maleństwem. Jeśli nasze myślenie ograniczają niekonstruktywne schematy, np. obraz więzi z własną matką, która była dla nas zbyt surowa, krytyczna, wymagająca, zimna, nie zaspokoiła naszych potrzeb w dzieciństwie, można pracować nad ich zmianą, żeby nie rzutowały na nowo tworzącą się więź między nami a naszym dzieckiem. Pomocna może się tu okazać współpraca z terapeutą, który pomoże nam zmienić nieadaptacyjne przekonania i schematy. 

Życzę przyszłym mamo, żeby czas ciąży był początkiem pięknej historii, którą zaczynają pisać same, a wkrótce będą ją pisać we dwoje. 

Twoje serduszko kucnęło pod moim

Zwinięte jeszcze jak listek przed chłodem

Życie osobne, ale w moim mieszka

Poznaję się z sobą i z tobą mimochodem.

Kiedy się obudzisz, pójdziemy nad wodę

posłuchać wiatru i szelestu myśli

Może mi opowiesz swą nową historię

A może mi ją tylko szepce taniec liści?

Zabrałaś mnie w podróż przez miasta i pola

Spędzamy razem nieznane wakacje

od wczoraj do zawsze, bez ciebie i z tobą

czekając na siebie ze sobą na ławce.

Kiedy się wydarzy pierwszy cud na jawie 

przetniesz krzykiem ciszę jak bańkę mydlaną

i wyciągniesz rączki, a ja je spotkam czule

Będę nową sobą choć jeszcze nieznaną.

Anna Roszkowska

Psycholog

Bibliografia:

Ainsworth, M. D. S. (1979). Attachment as related to mother-infant interaction. In Advances in the study of behavior. London: Academic Press.

Bowlby, J. (1971). Attachment and Loss. London: Penguin Books.

Erikson, E.H. (1968). Identity, youth and crisis. New York: Norton.

Erikson, E.H. (2000). Dzieciństwo i społeczeństwo. Warszawa: Wydawnictwo Rebis. 

Heszen, I., Sęk, H. (2012). Psychologia zdrowia. Warszawa: PWN.

Holmes, T.H., Rah,e R.H. (1967). The Social Readjustment Rating Scale. J Psychosom Res., 11 (2), 213–218.

Poprawa, R. (2001). Zasoby osobiste w radzeniu sobie ze stresem. W: G. Dolińska-Zygmunt (red.), Elementy psychologii zdrowia (s. 101-137). Wrocław: Wydawnictwo UW.


Dane osobowe zawarte w formularzu kontaktowym będą przetwarzane przez Fundację Mama na Huśtawce, ul. Aniołowska 4, 95-100 Zgierz w celu udzielenia odpowiedzi lub załatwienia Państwa sprawy.

Adres Fundacji

ul. Aniołowska 4
95-100 Zgierz

Dane Fundacji Mama na Huśtawce

Numer rachunku bankowego Santander
Bank Polska S.A.
97 1090 2705 0000 0001 4823 9519
KRS 0000905896
NIP 7322203586